Robimy lody

Upałów jeszcze nie ma, ale gdy przyjdą, nabierzemy ochoty na schłodzenie się lodami. W sprzedaży można znaleźć wiele różnych smaków, ale lody można też przygotować samemu, według własnej receptury. Domowe miksery, które to umożliwiają, dostępne są nie od dziś. Efekt ich działania jest różny, podobnie jak bardzo różna jest ich cena. Jedno z takich urządzeń zyskało wyjątkową sławę na TikToku. Użytkownicy pokazują na filmikach, jak sami przygotowali dzięki niemu różne mrożone przysmaki. Oczywiście nie brakuje też opinii krytycznych, tak jak w przypadku każdego gadżetu.

Tym popularnym mikserem, czy też mówiąc precyzyjnie blenderem, jest Ninja Creami. Pierwszy model pojawił się już w 2021 roku, ale sławę zyskał dopiero 2-3 lata później. Dzięki temu, producent oferuje dziś już nowsze modele, zapewne udoskonalone i z nowymi funkcjami. Dostępny obecnie Ninja Creami ma 7 funkcji. Urządzeniem można zrobić: zwykłe lody, lody niskokaloryczne (lite), sorbet, gelato, milkshake, smoothie i mieszankę nazwaną mix-in. Wersja Ninja Creami XL Deluxe ma już 11 funkcji. Dodaje: lody włoskie, mrożony drink, slushi, creamiccino (czyli mrożoną kawę).

Wraz z urządzeniem otrzymamy przy zakupie książeczkę z przepisami na różne lody i inne przysmaki. Ale przepisów można znaleźć dosłownie tysiące w internecie, na blogach i forach poświęconych specjalnie temu tematowi. Najwyraźniej miłośników robienia własnych lodów jest wielu. I równie wiele jest osób próbujących wymyślać własne receptury. I chyba ta właśnie możliwość jest największą atrakcją dla kupujących urządzenia do robienia lodów.

Bo trzeba od razu zaznaczyć, że ich przygotowanie wcale nie jest banalne. Nie chodzi bynajmniej o to, że wymaga jakiegoś wysiłku czy zdolności. Nawet potrzebne składniki nie są problemem. Ale dla wielu osób może być zniechęcający fakt, że od chwili, gdy nabierzemy ochoty na zrobienie sobie lodów do momentu, gdy ich spróbujemy, musi minąć co najmniej kilkanaście godzin. Albo nawet doba, jeżeli będziemy się ściśle stosować do instrukcji Ninja Creami.

Wersja Ninja Swirl obiecuje możliwość samodzielnego przygotowania całej palety różnych produktów mrożonych.


Na efekt naszego pomysłu na nowy smak lodów musimy czekać do następnego dnia i w dodatku możemy wypróbować w tym czasie tylko dwa różne przepisy. Bo z blenderem otrzymujemy tylko dwa pojemniki, w których mieszamy, a potem mrozimy nasz przysmak. Możemy dokupić kolejne pojemniki, ale za cztery dodatkowe zapłacimy 20-30 dolarów, w zależności od wersji urządzenia.

Niektórzy narzekają też na wielkość tych pojemników. Mają pojemność po 24 uncje (0,7 litra). Inne urządzenia do robienia lodów mają pojemność nawet 1 galona. Ale to już zaczyna przypominać produkcję, a nie zabawę w oryginalne smaki i kosztowanie ciągle czegoś nowego.

Oczywiście najważniejsze jest jednak, czy lody przygotowane w Ninja Creami są dobre, tzn. czy przypominają prawdziwe lody. Recenzje są generalnie pozytywne, zachwalana jest konsystencja lodów, jako gęsta i regularna. Jednocześnie powtarza się uwaga, że zdarzają się malutkie kawałki lodu, który nie został w blenderze dobrze rozbity. To dlatego, że ostrza nie sięgają ścianek i dna, gdzie mogą gromadzić się drobinki lodu. Producent ma tego świadomość i w instrukcji zaleca zebranie tych drobinek łyżką i ponowne uruchomienie blendera. Użytkownicy potwierdzają, że jest to skuteczne.

Różne są natomiast opinie dotyczące mycia urządzenia. W recenzji zamieszczonej przez portal CNN czytamy pochwałę, że mycie jest łatwe, bo wszystkie elementy Ninja Creami można włożyć do zmywarki naczyń. Recenzja w gazecie "The New York Times" nie jest jednak pochlebna. Zwrócono w niej uwagę, że już po kilku użyciach nabudowuje się osad w miejscach, które trudno dosięgnąć, aby umyć.

Ninja Creami wygląda jak blender, ale może zrobić lody i inne mrożone przysmaki.


"The New York Times" ma też wątpliwości co do trwałości urządzenia. W recenzji skrytykowano użycie plastikowych pojemników, wskazując na urządzenie Pacojet, które używa pojemników metalowych. Gazeta przyznaje, że Pacojet to maszyna do użytku komercyjnego i kosztuje aż 6 tysięcy dolarów. Tymczasem Ninja Creami ma cenę 200 dolarów. Niemniej wskazano, że tańszy gadżet musi dość ciężko pracować, aby mieszać gęste lody, co może przełożyć się na jego trwałość.

Chętnych na zakup Ninja Creami jednak nie brakuje. Na stronie Amazon, gdzie blender można kupić, widnieje informacja, że sprzedano go ponad 1000 sztuk tylko w minionym miesiącu. Ninja Creami XL Deluxe za 250 dolarów znalazł ponad 5000 nabywców. W sprzedaży jest tam też jeszcze droższa wersja, której też sprzedano przez miesiąc ponad 5000 sztuk, choć Ninja Swirl kosztuje aż 350 dolarów.

Jeżeli ktoś chce spróbować własnego wyrobu lodów, ale nie chce ryzykować takich sum, może na początek wybrać jakiś tańszy gadżet. Być może będzie bez tylu opcji, co Ninja Creami, ale pozwoli przekonać się, czy robienie własnych lodów nas bawi. "The New York Times" poleca blender Cuisinart ICE-21. Kosztuje około 70 dolarów, a też pozwoli zrobić własne lody czy sorbet. W dodatku mniej trzeba się martwić o trwałość, bo gadżet ma aż trzy lata gwarancji. Ninja daje tylko rok.

W papierowym wydaniu piszemy też o panelach fotowoltaicznych, które są tak cienkie, że instaluje się je jak nalepki.

Możesz podzielić się tą treścią ze znajomymi!